piątek, 11 listopada 2016

Last christmas - czy nie za wcześnie?


W dzisiejszym poście powiem Wam, co myślę o piernikach w sklepach na początku listopada, o tym, że niektórzy (na przykład ja...) już teraz słuchają, śpiewają i grają kolędy, ogólnie o ,,świętach'' w listopadzie.
Gdy, chyba niecały tydzień temu, byłam w Auchanie, pierwszy raz od dawna zobaczyłam pierniki w czekoladzie. Od razu przypomniały mi się ostatnie święta Bożego Narodzenia, cały ten klimat, atmosfera. W telewizji ciągle ,,lecą'' świąteczne reklamy, w Starbucksie można już kupić ,,świąteczne'' kawy ( o ile takie mogą być...), a w Tigerze - bardzo ładne bombki i muchomory (co one ze świętami mają wspólnego, to nie wiem...).Albo gdy wczoraj - nie wiem czemu, zaczęłam grać na pianinie ,,Przybieżeli do Betlejem''. Od razu wyobraziłam sobie, że obok mnie stoi choinka.

Wielu ludzi krytykuje takie zachowanie. Uważa, że za wcześnie, że dopiero listopad. Ja nie. Myślę, że lepiej dobrze się do świat przygotować. Że są one niezwykłym czasem w ciągu roku, że im dłużej będzie się na nie czekać, tym bardziej będzie się je cenić.
Więc śmiało - pośpiewajmy sobie kolędy, choćby jutro (napisałabym dziś, ale dzisiaj wolę śpiewać ,,Rotę'' i  inne wojskowe pieśni, w końcu jest święto niepodległości). A oto moja ulubiona :
 Nie zdziwcie się, jeśli za niedługo na blogu zaczną pojawiać się świąteczne posty.

                                                                                                                                   Zanka

9 komentarzy:

  1. Ja też już zaczynam świętować: słucham świątecznych piosenek, robię listy, DIY, pelusa do świąt. Już nie mogę się doczekać kolejnych świątecznych postów :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czemu, ale zamiast odliczam do świąt wyszła peleusa (nawet nie wiem czy jest takie słowo:-))

      Usuń
    2. Co to jest ta ,,peleusa''? Nie spotkałam się nigdy z takim słowem, a bardzo mnie ciekawi, co ono oznacza...

      Usuń
    3. Zgodnie z tłumaczem google jest to meszek po hiszpańsku :-)

      Usuń
  2. Jeszcze jakoś trawię to, że w listopadzie są już mikołaje świąteczne, bombki, renifery itp. Nic do tego nie mam. Nawet dzisiaj kupiłam sobie mikołaja z czekolady i go zjadłam. Czemu nie? :D Mnie bardziej zdziwiło to, że w październiku zaczęły po sklepach pojawiać się bombki i ozdoby świąteczny. Śmieszny a zarazem lekko smutny kontrast tworzyły świąteczne przedmioty ze zniczami tuż obok.
    Czekam w takim razie na świąteczne posty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też dziwią świąteczne ozdoby w sklepach w październiku... Dziękuję za komentarz : )

      Usuń
  3. Ja się nie mogę doczekać świąt. Już zaczynam czuć nawet tą magię świąteczną :D

    Zapraszam-Mój blog
    Odwdzięczam się za każdą obserwacje :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Moim zdaniem to, że wszystko zaczyna się grubo przed świętami niestety psuje ich magie. Jednak marcepanowe mikołaje sprzedawane w sklepach mi to rekompensują :D
    http://julkamisina.blogspot.com/2016/11/000.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja myślę ze początek listopada, zaraz po haloween i swiecie zmarlych to przesada. Powinni tak w polowie listopada, jak dla mnie to tyle, ze mozna odpowiednio przygotowac się do świąt i czuc tę aurę.
    Zapraszam do mnie:
    Dariavaria.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń